Koniec z pieczeniem ciast i innymi smakołykami.A mam taki ciekawy przepis na keks...Trudno,może kiedyś.Zobaczyłam się na zdjęciach z wręczenia dyplomów i statuetek od Oligo.Niska,gruba,stara baba...nie,nie mogę sobie pozwolić na taki wygląd.Jedynym wyjściem jest dieta,bo nie mogę już chodzić tak jak dawniej,po kilka kilometrów dziennie,stawy i halluksy dokuczają.Za mało ruchu,więc tyję.Ponieważ mam nadwagę,stawy są przeciążone.Ponieważ bolą stawy,nie mogę chodzić-i tak kółko się zamyka.Ćwiczę codziennie 45 minut plus 45 jazdy na rowerku,ale widać to za mało.A ostatnio pozwalałam sobie-a to ciasteczka,a to cukierki,kolacyjki...koniec z tym!
Chciałam sobie kupić przynajmniej jakieś eleganckie buty,chociaż na koturnie,ale w żadnych nie wytrzymałabym nawet godziny.Nadaję się chyba już tylko do lasu...
Nie siedzę bezczynnie,tylko że przeważnie wykonuję pracę "siedzącą".Na zmianę -malowanie i wyplatanie koszyków.Idzie mi coraz lepiej,co prawda jednym tylko splotem.Na inne przyjdzie czas,kiedy nabiorę wprawy.
Pracuję jednocześnie nad trzema obrazami,muszę czekać,kiedy poszczególne warstwy wyschną.
Poza tym werniksuję stare prace,wyglądają wtedy o wiele lepiej.Prawdopodobnie nie będę miała w tym roku wystawy,ale na wszelki wypadek niech będą przygotowane.W czwartek wernisaż dwóch kolegów-malarza i rzeźbiarza.Od 17 lutego zajęcia malarskie w OHP.Nie wiem,czy znajdzie się ktoś chętny,pewnie będę musiała sama poprowadzić.
Znalazłam w internecie ciekawą technikę-crazy wool.Potrzebna jest do tego flizelina wodorozpuszczalna.Nigdzie nie mogłam takiej znaleźć.Zamówiłam folię rozpuszczalną,może sie nada.Czekam na przesyłkę,będzie nowa zabawa.
|
Jeszcze będzie kilka poprawek |
|
Tu chyba po wyschnięciu dodam laserunek.I te liny trzeba poprawić! |
|
Poprawione bratki z Gołaszewa.W rzeczywistości praca wygląda lepiej.
Koszyki jeszcze nie sfotografowane. |