środa, 2 kwietnia 2014

Nie jestem staruszką.

W niedzielę wróciliśmy z urodzin Adamka.Warszawa mnie zmęczyła,nie chciałabym tam mieszkać.Dobrze,że moja córka mieszka tuż obok pięknego parku.Ale te odległości...W dodatku brak informacji PKP.W jedną stronę jechaliśmy do Warszawy Gdańskiej,omijając centralną i zachodnią,w drugą -odwrotnie.Oczywiście nikt nas o tym nie poinformował.Ledwo zdążyliśmy na pociąg.Dobrze,że zięć nie odjechał jeszcze daleko,wrócił i przewiózł nas na Dworzec Centralny.W pociągu gorąco,duszno,podróże -to nie dla mnie.
Wczoraj był planowany wcześniej plener przy Pałacu Bursztynowym.Pogoda spłatała nam figla na Prima Aprilis,było zimno i wietrznie.Przyszły tylko 4 osoby.Dobrze,że wzięłam zimową kurtkę i czapkę.Czasu na malowanie było mało,już o 14 spotkanie z pracownicami Fundacji.Zaczęłam obraz,dokończę na podstawie zdjęcia.Ogrody są piękne,szczególnie ta część nad wodą Na pewno tam wrócimy,kiedy będzie cieplej.
Dziś zaniosłam swoje quilingowe wypociny do biblioteki na Żytniej-wystawa przedświąteczna.Zaproponowano mi indywidualną wystawę obrazów w maju.Teraz są tam prace   Wło-Artu.Druga wystawa na Dziewińskiej,trzecia od jutra w MBP.Nikt nie może powiedzieć,że mało się dzieje.
No i mogę wreszcie zdradzić tajemnicę "małego białego domku".Namalowałam go na zamówienie Bożenki Boczarskiej na okładkę Jej najnowszej powieści.Książka już się ukazała,dostałam kilka egzemplarzy w prezencie.Promocja 29 kwietnia.Przeczytałam maszynopis,podobało się,ale inaczej czyta się gotową książkę,więc wrócę do tej ciekawej historii.Okładka piękna,wyszła lepiej niż oryginał.
Zbulwersowała mnie dziś wypowiedź pewnej pani w radiu i określenie "Sześćdziesięcioletnia staruszka".Nie czuję się staruszką,jestem sprawniejsza fizycznie i bardziej aktywna od niejednej czterdziestolatki.Poświęcam półtorej godziny dziennie na gimnastykę,pracuję społecznie,jestem otwarta na wszelkie nowości,ciągle się czegoś uczę,maluję,robię tyle różnych rzeczy,że nie mam czasu na myślenie o chorobach.Wystarczy obejrzeć moje albumy na FB.Wypraszam sobie takie określenia.Podobnie moje koleżanki z Wło-Artu.Jeśli człowiek ma pasję,to nie ma czasu się zestarzeć.A żeglowanie?Ciekawa jestem,ile czasu ta "młoda"pani wytrzymałaby na wodzie.
Jak wam się podoba?

W ogrodzie pałacowym

Taką modelkę sobie wybrałam.

3 komentarze:

  1. Krasnoludki i staruszki są tylko w bajkach. Kobieta dojrzewa przez całe życie po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadziu oglądam z Mundasem Twoje prace i jesteśmy zachwyceni, podziwiamy Ciebie
    GRATULUJEMY, tak trzymaj
    Do zobaczenia na wodzie.

    OdpowiedzUsuń